wtorek, 29 listopada 2011

Nicholas Sparks - Bezpieczna przystań

Nicholas Sparks jest mistrzem w dziedzinie literatury pięknej. Każda z jego powieści jest światowym bestsellerem, a sam autor ma wciąż nowe pomysły na kolejne książki. Pierwszą książka autorstwa Sparksa, jaką przeczytałam, była 'I wciąż ją kocham'. Pokochałam styl Nicholasa, a do tego duże wrażenie zrobiły na mnie jego oparte na prawdziwym życiu historie. Zapoznałam się z wieloma jego pozycjami, ale wciąż jest mi ich mało. Dlatego z niecierpliwością oczekiwałam jego nowej powieści - 'Bezpiecznej Przystani' - i w końcu się doczekałam.

Katie, główna bohaterka, przyjeżdża do małego miasteczka Southport, w którym wszyscy się znają i wiedzą o sobie wszystko. Wielu miejscowych zadaje sobie pytanie, dlaczego ta młoda dziewczyna uciekła z miejskiego życia, by zaszyć się w małym domku, na skraju malutkiego miasteczka. Dziewczyna pracuje w miejscowej restauracji 'U Ivana', przy czym unika kontaktów ze swoimi klientami, a także resztą mieszkańców. Dzieje się tak do czasu, gdy poznaje Alexa, wdowca z dwójką dzieci. Z dnia na dzień coraz bardziej angażuje się w życie tej trójki. Lecz wie, że nie może budować rzeczywistości na kłamstwach dotyczących okrutnej przeszłości. Gdy nadchodzi jej czarna godzina, tylko miłość może ją uratować.

Sparks urzeka mnie każdą swą książką. Jego opowieści są niezwykle realne, a on sam niesamowicie buduje wątki i opowiada o trudnych momentach życia swoich bohaterów. 'Bezpieczna Przystań' to jego kolejna książka, która udowadnia, że jest po prostu mistrzem. Pamiętam, że gdy zaczęłam przygodę z jego powieściami, nie mogłam przyjąć do wiadomości, że to facet pisze takie świetne książki o uczuciach, miłości i tragediach. Bawi mnie fakt, że Sparks się uwziął, i w każdej jego książce ktoś musi umrzeć. No ale cóż, czymże byłby dobry romans bez nutki tragedii? Chociaż tak się zastanawiam, bo powieści Nicholasa typowymi romansami nazwać nie można. No więc czym są? Owszem, jest to literatura piękna, ale używając tej nazwy, czuję lekki niedosyt. Czy ktoś ma jakiś dobry pomysł, jak by określić ten gatunek? Autor pisze z niezwykłą lekkością słowa, każde zdanie, a także wyraz jest głęboko przemyślane i dobrze dobrane. Historie są świetnie skomponowane, nie ma tutaj miejsca na schematyczne opowieści.

'Bezpieczna Przystań' opowiada historię kobiety, która bita i poniżana przez swojego męża, knuje spisek i ucieka z domu. Sparks porusza w tej powieści temat przemocy domowej, ukazuje cierpienie kobiety zakochanej w mężu, ale równocześnie nienawidzącej go z powodu tego, co robi. Mąż Katie nie pozwala jej pracować, liczy wszystkie wydane przez nią pieniądze i bije za błahe sprawy, jak np. źle wysmażony stek. Nie pozwala jej farbować włosów ani w ogóle zmieniać swojego wyglądu. Nie chce dzieci, bo boi się, że żona nie poświęcałaby mu już całego czasu, i że nabawiłaby się cellulitu. Sparks opisuje wszystkie te sytuacje we wspomnieniach Katie, która nie chce do tych wspomnień wracać i boi się ich. Dwa razy już próbowała uciec, ale jak to się mówi - do trzech razy sztuka. Za trzecim razem jej się udało, chociaż o mały włos nie zostałaby złapana przez Kevina, jej męża. Na szczęście trafia do małej oazy spokoju, a tam poznaje naprawdę wartościowych ludzi. A czy cała historia kończy się happy endem? Tego nie zdradzę, zapraszam do czytania ;).

Żona Alexa zmarła dwa lata przed wydarzeniami w 'Bezpiecznej Przystani'. Przed śmiercią napisała dwa listy - jeden do męża, drugi natomiast do jego potencjalnej przyszłej wybranki. Katie dostaje ten drugi list. Dzięki niemu, odkrywa pewną tajemnicę i... dowiaduje się, że jest idealną partnerką dla Alexa. Jej sąsiadka, zwariowana Jo, tak naprawdę nigdy nie istniała. Nigdy nie piły razem wspólnej kawy, nigdy naprawdę nie rozmawiały. Katie odkrywa prawdę i dowiaduje się, że to duch żony Alexa jej się ukazywał i prowadził ją przez kilka miesięcy życia, udając mieszkającą w domku obok sąsiadkę. W momencie odkrycia tego faktu, ja ryczałam jak bóbr. Sparks pięknie wplótł w powieść wątek cudu, czy niewiarygodnego zdarzenia. Jednak dzięki temu książka jeszcze bardziej zyskała na wartości i teraz wiem, że 'Bezpieczna Przystań' jest zdecydowanie jedną z najlepszych powieści mojego mistrza (drugiego mistrza, zaraz po S. Kingu!). Oby kolejne książki również trzymały poziom. Bo jeszcze na żadnej z repertuaru Nicholasa się nie zawiodłam.

Na sam koniec chciałabym wspomnieć o przecudownej okładce. Zresztą, jak każda Nicholasa, książka jest pięknie oprawiona no i przede wszystkim - to cudowne zdjęcie roweru i kwiatów! Jestem zachwycona. 'Bezpieczna Przystań' cieszy nie tylko umysł ale i wzrok ;).

Jeżeli macie ochotę na przyjemną, ale bardzo poruszającą uczucia i emocje lekturę, serdecznie zapraszam do sięgnięcia po 'Bezpieczną Przystań'. Jest to naprawdę niesamowita, niezwykła opowieść opowiadająca o dzielnej kobiecie, która dowiodła, że potrafi wiele. Zachęcam także do przeczytania innych powieści Nicholasa Sparksa.

poniedziałek, 21 listopada 2011

"Bez mojej zgody" Jodi Picoult


Chciałam przeczytać tę książkę od dłuższego czasu, ale za nie spodziewałam się, że będzie ona tak wspaniała. Podczas zwykłej, szkolnej rozmowy, koleżanka, która uwielbia fantastykę zaczęła opowiadać o wzruszającym utworze z zaskakującym finałem. Gdy dowiedziałam się, że ma na myśli "Bez mojej zgody", zaczęłam błagać o pożyczenie tejże książki. Czytałam ją dość długo, bo aż 5 dni. Od samego początku obmyślałam przeróżne zakończenia, ale nigdy nie wpadłabym na to właściwe, które Judi zapisała.

Sara i Brian cieszą się dwójką zdrowych i wspaniałych dzieciaków. Do czasu. Kiedy u Kate wykryto ostrą białaczkę promielocytową, wszystko zaczyna się sypać. Każdy kolejny dzień, może okazać się przecież tym ostatnim. Rodzice decydują się więc na kolejne dziecko, specjalnie "zaprojektowane", by wykazywało idealną zgodność z organizmem Kate. Anna od urodzenia jest skazana na ratowanie życia swojej starszej siostry. Gdy kończy 13 lat, mówi sobie dość, i postanawia pozwać rodziców, by odzyskać prawa do samodzielnego decydowania o swoim ciele. To jest jedynie początek skomplikowanej historii rodziny Fitzgeraldów. Liczne retrospekcje, uczucia opisywane zarówno przez matkę chorej Kate, jak i prawnika prowadzącego sprawę zbuntowanej dziewczynki dodają świetności tej powieści. Jest to moja pierwsza, ale z całą pewnością nie ostatnia książka pani Picoult, gdyż pokochałam jej sposób opisywania uczuć. "Bez mojej zgody" ukazuje miłość matki, której serce łamie się raz po raz, ogromną nadzieję ojca śmiertelnie chorej Kate, siostrzaną przyjaźń i namiętność pomiędzy dwojgiem kochanków. Jodi wszystko cudownie powiązała i wyszło jej po mistrzowsku. Żałuję, że książka nie jest moją własnością, bo chętnie powróciłabym do niej za jakiś czas. Powieść pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, tysiące niepoukładanych myśli i niedokończonych spraw. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wciąż jestem w szoku, mimo iż książkę skończyłam kilka godzin temu. Najbardziej utożsamiałam się z Anną, która przeżywać katusze, ze względu na to o co poprosiła ją Kate. Kurcze, nie chcę spoilerować, więc nic więcej na ten temat nie powiem. Dodam jeszcze, że polecam ją naprawdę KAŻDEMU, tak samo zwolennikowi sf, jak i fance romansów.

Moja ocena: 9/10 Chwilami, gdy wprowadzane były przeróżne określenia medyczne, trudno mi było się odnaleźć. Tylko i wyłącznie dlatego odjęłam pół punktu od oceny.

środa, 16 listopada 2011

Nicholas Sparks - Anioł stróż

"... czyż bowiem gniew i miłość nie są dwiema stronami tej samej monety? Wielki gniew nie jest możliwy bez wielkiej miłości..."

Książka pt. "Anioł Stróż" jest jedną z lepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam. Opowiada historię Julii Barenson, która w wieku 25 lat zostaje wdową. Po śmierci swojego męża dostaje paczkę, a w niej znajduje się pies. Do przesyłki dołączony jest list. List ten, wraz z psem otrzymała od swojego zmarłego męża Jim'a. Pisze on w nim, że pies jej podarowany ma być jej Aniołem Stróżem. Zwierzak dostaje na imię Śpiewak. Czy spełni swoją rolę? To pozostanie zagadką.

Julie wraz z czasem zaczyna dojrzewać do nowej miłości, pewnego razu umawia się z Richardem, przystojnym mężczyzną, który zachowuje się jak dżentelmen, odkrywa w nim pokrewną duszę. Jedynym mankamentem sytuacji jest fakt, iż Śpiewak go nie akceptuje i zachowuje się wobec niego wrogo. Wielką przyjaźnią natomiast obdarza Mike'a, najlepszego przyjaciela zmarłego męża swojej właścicielki, który skrycie się w niej podkochuje.

Niestety - Richard nie jest tym, za kogo się podaje. Czy Julie przejrzy na oczy i wybierze dobrze? Tego dowiecie się, czytając książkę Nicholasa Sparksa.

Kiedy zaczynałam przygodę z twórczością Sparksa nie wiedziałam iż jeden autor może mnie tyle razy zasmucić lub ucieszyć. Pół thriller, pół romans jest tego najlepszym dowodem. Przeczytania książki pt. "Anioł Stróż" nigdy nie miałam w planach, chwyciłam ją w swe ręce, bo coś podszeptywało mi, że będzie to dobry pomysł. To coś miało rację. Wciągnęłam się i gdy się skończyło... miałam mętlik w głowie. Z jednej strony - chciałam, by ta książka trwała i trwała i nigdy się nie skończyła. Z drugiej - miałam nadzieję, na szczęśliwe zakończenie. Czy takie było? Hmmm... Trudno mi powiedzieć, ponieważ książki Spraksa charakteryzują się nieszczęśliwymi zakończeniami, gdzie czeka śmierć.

Podczas lektury przeze mnie przepłynęło wiele emocji... Strach, smutek, szczęście... A nawet gdzieś tam się łza w oku zakręciła...  Czyli to co najważniejsze, bo książka, która nie pobudza, nie jest dobrą książką. 

Osobiście polecam z całego serca.

5/5

Jodi Picoult - Dziesiąty krąg

'Dziesiąty krąg' to moje czwarte spotkanie z twórczością Jodi Picoult. Jestem zakochana w twórczości tej pani, dlatego mam za cel przeczytać i skolekcjonować wszystkie jej książki. Po genialnej 'Karuzeli uczuć', 'Dziewiętnastu minutach' i 'Bez mojej zgody' przyszedł czas na 'Dziesiąty krąg'. Wyżej przeze mnie wymienione pozycje postawiły poprzeczkę bardzo wysoko, dlatego od tej powieści oczekiwałam czegoś równie emocjonującego. Jak się okazuje, również najlepsi pisarze, mistrze nad mistrzami potrafią popełnić gorszą książkę. Bo co do 'Dziesiątego kręgu', wciąż mam bardzo mieszane uczucia.

Główną bohaterką powieści jest Trixie, czternastoletnia dziewczyna, która po wielu przykrych wydarzeniach oskarża swojego chłopaka o gwałt. Jej ojciec, znany twórca komiksów, na wieść o tym zdarzeniu, przemienia się w żądnego krwi mściciela, podobnego charakterem do swoich rysunkowych bohaterów. W tym samym czasie Laura, matka Trixie, zrywa ze swoim kochankiem i próbuje uratować małżeństwo. Kiedy dziewczynka ucieka na Alaskę, rodzice zgodnie wyruszają na jej poszukiwania.

Jak już wcześniej wspomniałam, po przeczytaniu trzech fantastycznych książek Jodi Picoult, spodziewałam się, że każda kolejna również będzie trzymała wysoki poziom. Przyznam szczerze, że 'Dziesiąty krąg' wpadł w moje ręce spontanicznie, nie planowałam (na razie) jego zakupu. Ale skuszona promocjami na Targach Książek stwierdziłam, że głupotą byłoby nic nie kupić, a że założyłam, iż wejdę w posiadanie wszystkich książek Jodi, złapałam pierwszą lepszą książkę z jej repertuaru z brzegu i stanęłam w kolejce do kasy. Nie mogłam doczekać się, kiedy ponownie wkroczę w magicznie opisany świat, w którym poważne ludzkie problemy są na porządku dziennym. Po dotarciu do domu, złapałam powieść w ręce, usiadłam wygodnie i rozpoczęłam lekturę. Po pierwszych stronach nasunęła mi się myśl: 'Coś jest nie tak, ta historia w ogóle mnie nie wciąga!'. Postanowiłam czytać dalej, potraktowałam to jako ciekawe doświadczenie czytelnicze. Gdy przewróciłam ostatnią stronę 'Dziesiątego kręgu' nie byłam ani wesoła, że skończyłam czytać, ani też smutna, jak w przypadku wcześniejszych powieści, że to już koniec przygody - pozycja ta wydała mi się zupełnie obojętna.

Jak to się mówi, do trzech razy sztuka. I tutaj mi się udało, bo trzy pierwsze książki Jodi były po prostu fenomenalne. Przy czwartej coś nie zaiskrzyło. Picoult swoje powieści pisze językiem lekkim i zrozumiałym, lecz umiejętnie opowiada o naprawdę trudnych tematach, takich jak aborcja, śmierć, choroby itp. Ta kobieta jest mistrzynią w pisaniu kontrowersyjnych książek. Jednak 'Dziesiąty krąg' w zestawieniu z innymi wypada naprawdę słabo - tak naprawdę, to niewiele się dzieje. Mamy jedynie motyw domniemanego gwałtu i jest oczywiście dochodzenie, dowody i tym podobne różne inne ozdobniki. Owszem, czytało się bardzo miło, temu nie zaprzeczę - książka napisana jest lekkim i łatwym do przyswojenia językiem. Czytając ją jednak miałam wrażenie, że skierowana jest głównie do młodzieży, czego o reszcie utworów Picoult powiedzieć nie mogę. Czyżby zabieg był celowy, czy po prostu autorka nie miała już żadnego pomysłu na siebie?

'Dziesiąty krąg' to książka w pewien sposób sztuczna, nierealna. Po raz kolejny odwołam się do innych dzieł autorki, które stanowią świadectwo ludzkich problemów, krzywd i tragedii. I faktycznie, gwałt to doprawdy katastrofa, jednak na kartach książki Jodi Picoult zamiast skupić się na rozwiązaniu problemu na sali sądowej, próbowała na siłę dotrzeć do psychiki osoby zgwałconej. Jak dla mnie, za dużo tam było banalnych, a wręcz śmiesznych sytuacji. Picoult owijała w bawełnę, zamiast od razu postawić sprawę jasno. Mam wrażenie, że trzynasta powieść autorki, bo takową właśnie jest 'Dziesiąty krąg' jest pisana z przymusu, wręcz na szybcika, byleby tylko była. Brakuje mi tu szczegółowego dopracowania, spojrzenia na sprawę z kilku punktów widzenia, a także zmuszania czytelnika do wysnucia kilku refleksji... Powiem tylko jedno: nie zawiodłam się, aczkolwiek mam nadzieję, że to tylko jedna jedyna' czarna owca' w stadzie twórczości Picoult.

Jeżeli jeszcze nie zdążyliście się zapoznać z twórczością pewnej genialnej kobiety, jaką jest Jodi Picoult, serdecznie zapraszam, bo naprawdę warto. Autorka porusza w swoich powieściach naprawdę trudne i życiowe problemy. Jednak na 'pierwsze spotkanie' nie polecam 'Dziesiątego kręgu', bo jest to najgorsza książka amerykanki, jaką do tej pory czytałam. Oby tylko ta jedna jedyna, bo w pisarce tkwi olbrzymi potencjał. Bardzo chętnie dam pani Picoult szansę na poprawę, gdyż mam nadzieję, że kolejne moje spotkania z nią, wynagrodzą mi ubogość historii z Trixie w roli głównej.

„Faktów nie można unicestwić – można je tylko przemilczeć. Milczenie zaś to nic innego jak ciche kłamstwo.”

Ocena: 7/10

sobota, 12 listopada 2011

Herbatka zapoznawcza.

Witajcie,
kto z Was nie zna książek Jodi Picoult lub Nicholasa Sparksa? Pewnie macie je w planach, lecz czekają one cierpliwie na swoja kolej, bo macie zawsze coś ważniejszego? Albo pochłaniacie każdą z nich z wypiekami na twarzy, znacie na pamięć poszczególne fragmenty, po prostu je uwielbiacie?

Ten blog został założony dla Was. Jest to wyzwanie, które będzie trwało (roboczo) do października 2012 roku i ma za zadanie przybliżyć Wam twórczość tych bestsellerowych pisarzy. To tu będziecie mieli okazję podyskutować na temat poszczególnych książek tych autorów, podzielić się swoimi opiniami, odczuciami. Bardzo mile widziane będą również cytaty, opowieści jak przygoda z Jodi lub Nicholasem się zaczęła i wielkie planowanie. Taki misz-masz dotyczący tych autorów.

Jeśli ktoś nie przepada na przykład za Jodi, za to Sparksa uwielbia, nie ma problemu, by dołączył i recenzował tylko książki wybranego autora. Na prawdę:)

Jak wziąć udział w wyzwaniu? Nic prostszego. Wystarczy w komentarzu zostawić adres maila  na który będzie wysłane zaproszenie. Warunkiem jest zrecenzowanie co najmniej jednej książki lub filmu któregoś z autorów w ciągu trzech miesięcy.

Przyznaję, że sam pomysł zrodził się impulsywnie, dlatego jak na razie zarówno w głowie Oli123 jak i mojej jest tylko zarys całego projektu. Wszystko wyjdzie w praniu i mam nadzieję, że Wy nam w tym "praniu" pomożecie:D
Pozdrawiam serdecznie,
Mery