Pokazywanie postów oznaczonych etykietą madmad35. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą madmad35. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 marca 2013

Przemiana - Jodi Picoult


Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Przemiana
Tytuł oryginalny: Change of Heart
Tłumaczenie: Katarzyna Kasterka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7648-312-2
Stron: 544
Moja ocena: 5/6


Kwitnący chwast może dodać człowiekowi otuchy. Wartość ludzkiego życia nie należy mierzyć charakterem miejsca, w którym tkwimy, ale sumą detali, które nas tam doprowadziły. Wszyscy bez wyjątku popełniamy błędy.”
Jodi Picoult to jedna z moich ulubionych pisarek amerykańskich. W swoich książkach podejmuje ważne i kontrowersyjne tematy (od molestowania seksualnego dzieci i przemocy w rodzinie po eutanazję), by tworzyć z nich wzruszające powieści obyczajowe i dramaty psychologiczne, od których trudno się oderwać. Jej książki przykuwają uwagę i zmuszają do myślenia o tym, co dobre, a co złe.
Podobnie jest z
Przemianą, powieścią tej autorki, która w styczniu 2010 roku ukazała się na naszym rynku wydawniczym.
Fabuła książki nie różni się znacząco od tych, które proponowała swoim czytelnikom w innych książkach. Akcja Przemiany osnuta jest wokół dyskusji na temat kary śmierci.
June wiedzie szczęśliwe życie z Kurtem – drugim mężem z zawodu policjantem i Elizabeth, córką z pierwszego małżeństwa. Jest w siódmym miesiącu ciąży, gdy zatrudnia w swoim domu cieślę – Shaya, by wykończył pokój dla drugiej córeczki. Jednak radość nie trwa wiecznie, pewnego dnia gdy June wraca akurat z badań USG z nowym zdjęciem swojej nienarodzonej pociechy zastaje przed swoim domem mnóstwo radiowozów. Okazuje się, że Shay Bourne zabił jej męża i dziecko.
Następnie obserwujemy proces Shaya, obrady Ławy Przysięgłych. Pada wyrok – KARA ŚMIERCI.
Dalsza część książki przenosi nas kilka lat później. Druga córka June jest ciężko chora na serce i nie ma żadnej gwarancji, że znajdzie się dawca,dzięki któremu będzie można ją ocalić. Bourne przebywa w tym czasie w celi śmierci, czekając na egzekucję. Ogląda program telewizyjny o córce June i decyduje się oddać jej swoje serce po wykonaniu na nim wyroku. Chce w ten sposób odkupić swoje winy. Aby mogło dojść do przeszczepu serca, trzeba zmienić sposób wykonania kary śmierci. Czy uda się wygrać nowy proces? Czy matka przyjmie taki dar od MORDERCY jej córki i męża? Czy Shay to nowy MESJASZ? Przeczytajcie, przekonajcie się sami.

Jak od każdej książki Jodi Picoult i od Przemiany trudno mi było się oderwać. Trzyma ona w napięciu do ostatnich stron. W powieści pojawia się wątek miłosny, ale najwięcej jednak uwagi, autorka poświęca sposobom wymierzania kary śmierci, ich słuszności oraz wierze.
Znajdziecie tam liczne cytaty z Ewangelii i stwierdzenia dotyczące Mesjasza.
Autorka jak zwykle zmusza nas do przemyśleń, tym razem są one związane z tym w co wierzymy. Czy nasza wiara jest stała i na jakich opiera się filarach? Czy my sami żyjemy zgodnie z Bożymi przykazaniami i nie mamy sobie nic do zarzucenia?
W „Przemianie” znajdziemy wiele typowych schematów dla autorki. Historia jest opowiedziana z punktu widzenie wielu bohaterów; mamy tutaj także proces sądowy i znowu pojawia się jakaś poważna choroba. Ponownie matka staje przed poważnym wyborem i zaskakujące zakończenie.

Nie uważam, że jest to najlepsza książka tej autorki. Dla mnie trochę sam opis Sheya i robienie z niego prawie, że Boga był drażniący i cała historia wydała mi się trochę z cyklu „Niedowiary”. Bardziej podobała mi się powieść Bez mojej zgody czy Krucha jak lód. Jednak warto ją przeczytać. POLECAM

sobota, 23 marca 2013

Krucha jak lód - Jodi Picoult


Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Krucha jak lód
Tytuł oryginalny: Handle with care
Tłumaczenie: Juszkiewicz Michał
Wydawnictwo: Prószyński s S-ka
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7648-396-2
Stron: 616
Moja ocena: 6/6

„Rodzina nigdy nie jest taka, jakiej pragniemy. Wszyscy marzymy o tym, co niemożliwe: idealnym dziecku, kochającym mężu, o matce, która kiedyś nie chciała nas zatrzymać. Żyjemy w dużych domkach dla lalek, kompletnie nieświadomi tego, że w każdej chwili może pojawić się wielka dłoń i zmienić wszystko, co nas otacza, wszystko, do czego jesteśmy tak przywiązani. „

Kolejna powieść Jodi Picoult, która wywarła na mnie duże wrażenie. Wiem, że książki tej autorki mogę czytać w ciemno, zawsze mnie zachwycą i zaskoczą tematyką. Tym razem autorka porusza bardzo trudny temat - choroby dziecka na rzadką chorobę – wrodzoną łamliwość kości (Osteogenesis imperfecta). Łamliwość kości polega na zaburzeniach w prawidłowej budowie kolagenu – głównego składnika tkanki łącznej. Objawami choroby jest bardzo duża kruchość kości. Złamania te powstają w wyniku upadku, ale również samoistnie nawet podczas snu.
Na tak poważną chorobę cierpi Willow. Była wyczekiwanym dzieckiem swoich rodziców. Gdy dowiedzieli się, że ma na ona przyjść na świat, nie przyjmowali do siebie słów lekarzy o poważnej chorobie płodu. Założyli, że dadzą sobie z tym problemem radę.
Tak na świat przychodzi Willow dotknięta genetyczną chorobą, nieuleczalną i dającą wile cierpienia dziecku. Już sam fakt, że w wieku 5 lat dziewczynka ma na swoim koncie ponad sześćdziesiąt złamań, mówi o tym jak poważna jest to choroba.
"Wciąż coś się łamie, coś pęka. Pękają szyby, napięte liny, naciągnięte struny. Pękają pąki na drzewach. Można złamać przepis, szyfr i słowo. Przełamać pierwsze lody. Można łamać sobie język i głowę. Słyszy się złamane głosy, widzi złamane barwy. Pękają okowy, ale także ludzie, kiedy złamać ich opór."
Sean i Charlotte wydają bardzo dużo pieniędzy na leczenie i rehabilitacje córki. Gdy zaczyna brakować pieniędzy prawnik podpowiada im rozwiązanie problemu. Podają do sądu lekarza prowadzącego ciążę Charlotte. Zarzucają mu, że w osiemnastym miesiącu ciąży mógł wykryć chorobę dziecka, co umożliwiłoby im aborcję. Jednak informacja o genetycznej chorobie została im przekazana dziewięć tygodni później. Cała sprawę komplikuje fakt, że tym lekarzem jest najlepsza przyjaciółka matki Willow – Piper.
"…czasami, żeby zrobić dla kogoś coś dobrego, trzeba postąpić wbrew samemu sobie."
Wkrótce rozpoczyna się głośny proces nazywany przez media "procesem o niedobre urodzenie". Na jaw wychodzi wiele faktów, jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że matka musi publicznie powiedzieć światu i rozumiejącej wszystko córce, że nie chciała jej urodzić.
Proces przewraca całe życie rodzinne do góry nogami. Rodzice zapominają o starszej córce, która zaczyna chorować na bulimię i parę razy się samookaleczała.
Jak zakończy się cała historia musicie przeczytać sami.
„Krucha jak lód” zmusza czytelnika do zastanowienia się nad tym jak wiele można poświęcić dla drugiej osoby w imię miłości?
Książka napisana w tradycyjnym stylu autorki. Sytuacja przedstawiona jest z punktu widzenia wielu osób.
Wiele emocji we mnie wywołała Charlotte. Czasami bardzo mnie denerwowała. Czułam, że gdyby dowiedziała się wcześniej o chorobie jej dziecka, nie poddałaby się aborcji. Teraz zaś raniła wrażliwą córkę, zaniedbywała drugą i męża by zyskać pieniądze na dalsze leczenie Willow. Mała bohaterka za to mnie bardzo wzruszała. To niezwykle dojrzała dziewczynka jak na swój wiek. Świadczy o tym, przede wszystkim, to, że nie przejmuje się swoją chorobą, nie martwi się cierpieniem podkreślając, że wielu rówieśników ma gorzej niż ona. Bardzo mi się to podobało i wzruszało czasami do łez.
A samo zakończenie... takiego się nie spodziewałam.
„Krucha jak lód” to piękna powieść o bezgranicznej miłości i poświęceniu. O tym ile kosztuje nas psychicznie i fizycznie opieka nad osobą niepełnosprawną i chorą. O czym czasami zapominamy.
Jak zawsze autorka do napisania powieści jest świetnie przygotowana teoretycznie. Przekazała nam wiele informacji na temat OI, przybliżyła chorobę na którą choruje 1 dziecko na 30 000 urodzeń. Rzadko, ale nigdy nie wiadomo, czy w swoim życiu na tak chorą osobę nie trafimy.

W książce znalazłam też wiele ciekawych przepisów na ciasta. Mama Willow jest cukiernikiem. Kilka razy autorka opisuje ją jak piecze słodkości.

Polecam powieść „Krucha jak lód”.

środa, 9 stycznia 2013

Pół życia - Jodi Picoult

-->
Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Pół życia
Tytuł oryginalny: Lone wolf
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
ISBN: 978-83-7839-382-5
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 464
Moja ocena: 5,5/6

Jodi Picoult należy do moich ulubionych autorek książek. Za każdym razem, gdy ukazuje się na naszym rynku wydawniczym kolejna jej powieść, zastanawiam się czym tym razem mnie zaskoczy, a może tym razem napisała książkę, która mnie nie urzeknie? Jak na razie nigdy się nie zawiodłam i wciąż wypatruję nowych tytułów tej autorki w zapowiedziach wydawniczych. W jej twórczości najbardziej podoba mi się to, że Jodi Picoult rzetelnie przygotowuje się do napisania swojej powieści. Czyta na dany temat, swoją wiedzę konsultuje ze specjalistami, lekarzami, prawnikami itd. Oprócz świetnych pomysłów w jej książkach znajdziecie więc wiele ciekawych informacji.
Tak też jest i w jej najnowszej powieści „Pół życia”.
Tym razem wzorcem dla jednego z bohaterów powieści Luke Warrena jest autentyczna postać - Shaun Ellis, który spędził dwa lata w lasach Dakoty Północnej, dołączając do watahy żyjących na wolności wilków. Jest autorem książki „Żyjący z wilkami”. (Nie uległ on jednak wypadkowi, więc reszta to już fikcja)
Luke mieszka wraz ze swoją siedemnastoletnią córką Carą. Jest badaczem wilków. Poznał je tak dokładnie obserwując ich zachowania w parku rozrywki w którym pracował. Zwierzęta te przesłoniły mu cały świat. Mieszkał z nimi, jadł i rywalizował o pokarm oraz zajmowany teren. Nawet potrafił idealnie naśladować ich odgłosy. Nie wystarczyło mu bytowanie z wilkami na zamkniętym terenie. Postanowił zamieszkać z nimi na wolności, dołączyć do dzikiej watahy wilków w Kanadzie. Udało mu się, ale po powrocie z leśnego życia, nie potrafił już żyć tak jak dawniej. Jego małżeństwo z Georgią rozpadło się, a osiemnastoletni syn Edward opuścił rodzinę i wyjechał do Tajlandii. Po rozwodzie Georgia założyła nową rodzinę. Poślubiła prawnika Joe i ma z nim dwójkę dzieci – bliźniaków. Cara początkowo mieszka z matką, jednak gdy urodziły się bliźniaki czuje się niepotrzebna i postanawia zamieszkać z ojcem. Nastolatka bardzo dobrze czuje się ze swoim tatą, świetnie się rozumieją i wspólnie spędzają czas z wilkami czy na biwakach. Cara jest przekonana, że świetnie zna swojego ojca i że nie ma on przed nią żadnych tajemnic. Pewnego dnia Cara oszukuje ojca mówiąc, że wraz z przyjaciółką będą się uczyć. W rzeczywistości jedzie na imprezę, jednak gdy sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli, alkohol leje się strumieniami a towarzystwo jest coraz bardziej agresywne, dzwoni do ojca by zabrał ją z imprezy. Ojciec przyjeżdża po Carę, ale nie jest zadowolony z występku córki. W drodze powrotnej dochodzi do wypadku. Przed jadącym samochodem wyskakuje jeleń i Luke chcąc uniknąć potrącenia zwierzęcia uderza w drzewo. Cara trafia do szpitala z poważnie połamaną ręką i wymaga natychmiastowej operacji. Luke ma uszkodzony pień mózgu i nie reaguje na bodźce zewnętrzne. Jego szanse na powrót do zdrowia są minimalne. Jest jak roślinka, a jego czynności życiowe podtrzymuje maszyna.
Powiadomiony o wypadku Edward wraca do domu. Teraz on i Cara stają przed dylematem, co zrobić? Czy nadal podtrzymywać ojca przy życiu licząc na cud? Czy odłączyć go od respiratora, a jego narządy przekazać do przeszczepu?
Ich zdanie jest odmienne. Cara za wszelką cenę chce dalej utrzymać przy życiu swojego ojca. Nic dziwnego to on dla niej jest całym światem. „Jest on słońcem w układzie słonecznym jej wszechświata” s. 429. Często tak bywa, że dziecko po rozwodzie rodziców, łączy silna więź z jednym rodziców. Edward jedyny pełnoletni krewny Luke Warrena. Jako jedyny też, dawno temu, 15-letni wówczas chłopiec rozmawiał z ojcem na temat ewentualnego postępowania w podobnej sytuacji. Niestety od sześciu lat nie utrzymywał on z nim kontaktu.
Ta różnica zdań zaprowadzi ich na salę sądową. W trakcie rozprawy na jaw wyjdzie jeszcze wiele tajemnic rodziny i przyczyna konfliktu między ojcem a synem. Jak zakończy się cała konfliktowa sytuacja, przeczytajcie koniecznie.

„Pół życia” to kolejna wspaniała powieść autorki, która jak zwykle podejmuje trudne i kontrowersyjne tematy. Przedstawia je widziane oczami różnych osób. Lektura tej książki jak zwykle wzbudziła we mnie wiele emocji. Starałam się wczuć w to, co czują bohaterowie. Opowiedzieć się po którejś ze stron i muszę się przyznać, że miałam bardzo poważny z tym problem. Osobiście nie wiem jak bym postąpiłam, mam głęboką nadzieję, że nigdy w takiej sytuacji się nie znajdę. Bardzo podoba mi się sposób kreowania bohaterów przez Jodi Picoult. Możemy dokładnie ich poznać – psychikę, motywy postępowania i przemyślenia. Wręcz czujemy jak walczą z własnymi myślami i emocjami.
Dzięki lekturze najnowszej powieści autorki, mogłam też bardzo dokładnie poznać wilki, ich zwyczaje i sposób życia. Takich ciekawostek nie znajdziecie w wielu książkach przyrodniczych. Aż trudno uwierzyć jak wiele mamy wspólnego z tymi zwierzętami i ile od nich samych możemy się nauczyć np. że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą. „Rdzenni Amerykanie wiedzą, że wilk jest odzwierciedleniem człowieka. Pokazuje nam naszą siłę i nasze słabości.” s. 417
Pamiętajmy więc, że rodzina jest najważniejsza. „... w prawdziwej rodzinie nie chodzi o to, aby zawsze robić jak trzeba, tylko dać drugą szansę bliskim, jeśli nawalili.” s.391

Serdecznie polecam lekturę „Pół życia” Jodi Picoult, myślę, że spodoba się ona nie tylko miłośnikom powieści autorki.