środa, 9 stycznia 2013

Pół życia - Jodi Picoult

-->
Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Pół życia
Tytuł oryginalny: Lone wolf
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
ISBN: 978-83-7839-382-5
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 464
Moja ocena: 5,5/6

Jodi Picoult należy do moich ulubionych autorek książek. Za każdym razem, gdy ukazuje się na naszym rynku wydawniczym kolejna jej powieść, zastanawiam się czym tym razem mnie zaskoczy, a może tym razem napisała książkę, która mnie nie urzeknie? Jak na razie nigdy się nie zawiodłam i wciąż wypatruję nowych tytułów tej autorki w zapowiedziach wydawniczych. W jej twórczości najbardziej podoba mi się to, że Jodi Picoult rzetelnie przygotowuje się do napisania swojej powieści. Czyta na dany temat, swoją wiedzę konsultuje ze specjalistami, lekarzami, prawnikami itd. Oprócz świetnych pomysłów w jej książkach znajdziecie więc wiele ciekawych informacji.
Tak też jest i w jej najnowszej powieści „Pół życia”.
Tym razem wzorcem dla jednego z bohaterów powieści Luke Warrena jest autentyczna postać - Shaun Ellis, który spędził dwa lata w lasach Dakoty Północnej, dołączając do watahy żyjących na wolności wilków. Jest autorem książki „Żyjący z wilkami”. (Nie uległ on jednak wypadkowi, więc reszta to już fikcja)
Luke mieszka wraz ze swoją siedemnastoletnią córką Carą. Jest badaczem wilków. Poznał je tak dokładnie obserwując ich zachowania w parku rozrywki w którym pracował. Zwierzęta te przesłoniły mu cały świat. Mieszkał z nimi, jadł i rywalizował o pokarm oraz zajmowany teren. Nawet potrafił idealnie naśladować ich odgłosy. Nie wystarczyło mu bytowanie z wilkami na zamkniętym terenie. Postanowił zamieszkać z nimi na wolności, dołączyć do dzikiej watahy wilków w Kanadzie. Udało mu się, ale po powrocie z leśnego życia, nie potrafił już żyć tak jak dawniej. Jego małżeństwo z Georgią rozpadło się, a osiemnastoletni syn Edward opuścił rodzinę i wyjechał do Tajlandii. Po rozwodzie Georgia założyła nową rodzinę. Poślubiła prawnika Joe i ma z nim dwójkę dzieci – bliźniaków. Cara początkowo mieszka z matką, jednak gdy urodziły się bliźniaki czuje się niepotrzebna i postanawia zamieszkać z ojcem. Nastolatka bardzo dobrze czuje się ze swoim tatą, świetnie się rozumieją i wspólnie spędzają czas z wilkami czy na biwakach. Cara jest przekonana, że świetnie zna swojego ojca i że nie ma on przed nią żadnych tajemnic. Pewnego dnia Cara oszukuje ojca mówiąc, że wraz z przyjaciółką będą się uczyć. W rzeczywistości jedzie na imprezę, jednak gdy sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli, alkohol leje się strumieniami a towarzystwo jest coraz bardziej agresywne, dzwoni do ojca by zabrał ją z imprezy. Ojciec przyjeżdża po Carę, ale nie jest zadowolony z występku córki. W drodze powrotnej dochodzi do wypadku. Przed jadącym samochodem wyskakuje jeleń i Luke chcąc uniknąć potrącenia zwierzęcia uderza w drzewo. Cara trafia do szpitala z poważnie połamaną ręką i wymaga natychmiastowej operacji. Luke ma uszkodzony pień mózgu i nie reaguje na bodźce zewnętrzne. Jego szanse na powrót do zdrowia są minimalne. Jest jak roślinka, a jego czynności życiowe podtrzymuje maszyna.
Powiadomiony o wypadku Edward wraca do domu. Teraz on i Cara stają przed dylematem, co zrobić? Czy nadal podtrzymywać ojca przy życiu licząc na cud? Czy odłączyć go od respiratora, a jego narządy przekazać do przeszczepu?
Ich zdanie jest odmienne. Cara za wszelką cenę chce dalej utrzymać przy życiu swojego ojca. Nic dziwnego to on dla niej jest całym światem. „Jest on słońcem w układzie słonecznym jej wszechświata” s. 429. Często tak bywa, że dziecko po rozwodzie rodziców, łączy silna więź z jednym rodziców. Edward jedyny pełnoletni krewny Luke Warrena. Jako jedyny też, dawno temu, 15-letni wówczas chłopiec rozmawiał z ojcem na temat ewentualnego postępowania w podobnej sytuacji. Niestety od sześciu lat nie utrzymywał on z nim kontaktu.
Ta różnica zdań zaprowadzi ich na salę sądową. W trakcie rozprawy na jaw wyjdzie jeszcze wiele tajemnic rodziny i przyczyna konfliktu między ojcem a synem. Jak zakończy się cała konfliktowa sytuacja, przeczytajcie koniecznie.

„Pół życia” to kolejna wspaniała powieść autorki, która jak zwykle podejmuje trudne i kontrowersyjne tematy. Przedstawia je widziane oczami różnych osób. Lektura tej książki jak zwykle wzbudziła we mnie wiele emocji. Starałam się wczuć w to, co czują bohaterowie. Opowiedzieć się po którejś ze stron i muszę się przyznać, że miałam bardzo poważny z tym problem. Osobiście nie wiem jak bym postąpiłam, mam głęboką nadzieję, że nigdy w takiej sytuacji się nie znajdę. Bardzo podoba mi się sposób kreowania bohaterów przez Jodi Picoult. Możemy dokładnie ich poznać – psychikę, motywy postępowania i przemyślenia. Wręcz czujemy jak walczą z własnymi myślami i emocjami.
Dzięki lekturze najnowszej powieści autorki, mogłam też bardzo dokładnie poznać wilki, ich zwyczaje i sposób życia. Takich ciekawostek nie znajdziecie w wielu książkach przyrodniczych. Aż trudno uwierzyć jak wiele mamy wspólnego z tymi zwierzętami i ile od nich samych możemy się nauczyć np. że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą. „Rdzenni Amerykanie wiedzą, że wilk jest odzwierciedleniem człowieka. Pokazuje nam naszą siłę i nasze słabości.” s. 417
Pamiętajmy więc, że rodzina jest najważniejsza. „... w prawdziwej rodzinie nie chodzi o to, aby zawsze robić jak trzeba, tylko dać drugą szansę bliskim, jeśli nawalili.” s.391

Serdecznie polecam lekturę „Pół życia” Jodi Picoult, myślę, że spodoba się ona nie tylko miłośnikom powieści autorki.

sobota, 5 stycznia 2013

" Świadectwo prawdy" - Jodi Picoult












Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2010 rok.

 

To moje pierwsze spotkanie z książką  Jodi  Picoult. Do tej pory znałam ja tylko z dwu adaptacji filmowych jej książek - tej właśnie i "Bez mojej zgody". Obydwa filmy swą treścią poruszały do głębi.
            Akcję książki Świadectwo prawdy"  Jodi Picoult umieściła w stanie Pensylwania, w Paradise , w społeczności amiszów. Amisze to  chrześcijańska wspólnota protestancka, niezwykle ortodoksyjna,  wywodząca się ze Szwajcarii, a żyjąca dzisiaj w USA, między innymi w w Paradise  gdzie   zajmuje się produkcją rolną prowadząc farmy rolne. Są to, jak ich charakteryzuje ogólnie pisarka,  ludzie prości, pokorni,  żyjący zgodnie ze swoją wiarą i w zgodzie z naturą. Życiem ich kierują  jasne zasady i reguły a  skupiają się na modlitwie, uprawie pola i zacieśnianiu więzi rodzinnych. Prostota ich wypływa między innymi z tego, że amisze nie wysyłają dzieci do szkół publicznych, a wykształcenie ich dzieci kończy się na 14 roku życia. Istotnym dla nich jest by się nie wyróżniać w społeczności, by wszyscy byli sobie równi.  Jest to społeczność hermetycznie zamknięta, nie mająca łatwych kontaktów ze światem zewnętrznym, żyjąca według nakazów niepisanego zbioru zasad zwanego Ordnung, w domu rozmawiająca w swoim ojczystym, niemieckim, języku. Ordnung sprawia, że  amisze, których poznajemy w książce nie akceptują nowoczesnej techniki, a więc  nie korzystają z elektryczności, samochodów, telewizji, fotografii i innych nowoczesnych wynalazków. Poruszają się pojazdami konnymi i noszą proste prawie, że jednakowe stroje.
           W takiej oto społeczności, ludzi dobrych i bogobojnych  wydarza się dramat. Młodziutka Kate Fischer rodzi nocą  w oborze chłopca. Poród jest przedwczesny, Kate zmęczona usypia, gdy się budzi dziecka nie ma, jak również śladów po odbytym porodzie. Rankiem odnalezione zostają zwłoki chłopca. Kate zostaje oskarżona o morderstwo i grozi jej kara dożywocia. Główny wątek książki rozwijany jest wokół  wyjaśnienia okoliczności i przyczyn  zabójstwa dziecka, co się dzieje  w trakcie prowadzonego przewodu sądowego.
            W książce mamy do czynienia z dwoistą narracją. Pierwsza to narracja trzecioosobowa przedstawiająca osoby i wydarzenia związane z  akcją powieści , a więc Kate, jej rodzinę i znajomych, osób prowadzących śledztwo, a także ojca dziecka. Druga zaś pierwszoosobowa prowadzona jest  przez Ellie Hathaway, która opowiada o sobie, swoich przeżyciach i odczuciach osobistych, jak również  związanych z głównym wątkiem  powieści,  w tym roli jaką w nim odgrywa. 
          Głównymi bohaterkami książki są Ellie i Kate, dwie kobiety, z których starsza obsesyjnie pragnie dziecka i nie może go mieć, a młodsza prawdopodobnie przyczyniła się do śmierci  swojego dziecka, a może nawet go zabiła. Ellie, odnosząca sukcesy adwokatka,  to daleka  krewna Kate Fischer. W czasie dramatu na farmie Fischerów przebywa u swojej ciotki, siostry matki Kate, która żyje poza społecznością amiszów. Z dużymi oporami, sama będąc w dołku psychicznym, podejmuje się, na usilną prośbę ciotki,  obrony Kate. Z początku jest negatywnie nastawiona do Kate lecz mimo to, by ta nie trafiła do aresztu  podejmuje się  sprawować nad nią nadzór i w tym celu przenosi się na farmę Fischerów, podejmując trud nie tylko przygotowania i przeprowadzenia obrony dziewczyny, ale również przystosowania się do życia w środowisku, które nie dość, że obce jej kulturowo nie  jest jej przychylne, nie  tylko dlatego, że z  zasady  jest przeciwne obronie Kate, ale również dlatego, że nie toleruje u siebie obcych.  
         Pobyt na farmie rodziców Kate pozwala Ellie  poznać życie i zwyczaje amiszów od podszewki co sprawia, że łatwiej jej  zrozumieć ich,  jak i Kate, która wyparłszy z pamięci dramat, jaki ją spotkał,  nie przyznaje się ani do przyczynienia się do śmierci swego dziecka,  ani do jego urodzenia. Miesiące spędzone wśród spokojnych amiszów, w atmosferze dobroci i pracy, którą każdy musi wykonywać zgodnie z przydziałem  więc również i Ellie, jak się okazuje ma  zbawienny wpływ na nią, która w nic nie wierzy, i dla której do tej pory w  życiu liczył się tylko sukces zawodowy. Staje się to swoistego rodzaju terapią, która sprawia, że gdy w jej życie wchodzi znów miłość z lat studenckich ich powrót do siebie wyda nadspodziewane owoce.
       Obrona, której podejmuje się Ellie jest bardzo trudna i wymaga  zaangażowania  całych jej umiejętności, tym bardziej, że napotyka na bezwzględność prokuratora, dla którego ta sprawa to możliwość błyśnięcia przed wyborami stanowymi i nie ma dla niego żadnego znaczenia  kim jest  Kate i co z tego wynika dla prawidłowego przebiegu procesu.
       Główny  wątek powieści  prowadzony jest przez autorkę  w sposób interesujący i niezwykle zajmujący. Jest w nim  sporo zwrotów akcji, intrygujących  dyskusji i wywodów popartych badaniami szczególnie z zakresu psychologii. Wątek ten wciąga  i  trzyma przez cały czas w napięciu. Ma też niezwykły  finał, a jest nim prawda, która   zaskakuje Ellie w momencie, gdy po zakończeniu procesu opuszcza rodzinę, w gronie której przeżyła kilka miesięcy i z którą bardzo się zżyła.
        Ekscytujące są w tej obszernej powieści, liczącej ponad 600 stron również inne wątki, wątki retrospektywne,  a dotyczące bezpośrednio rodziny Fischerów. Należą do nich historia brata Kate, który musiał opuścić społeczność amiszów, gdyż chciał się uczyć i poszedł wbrew rodzicom na studia, a także samej Kate, która odwiedzając za zgodą matki a bez wiedzy ojca swego brata w Nowym Jorku pokochała Adama, u którego brat mieszkał. Miłość ta, płomienna i piękna  lecz niestety zakazana dla młodej  amiszki nie mogła zakończyć się szczęśliwie i tak też się stało.

    "Świadectwo prawdy" to dramat  społeczno obyczajowy, który nie tylko wzrusza i porusza do głębi historią Kate, ale  który  ukazuje również społeczny wymiar odrębności amiszów, którzy  nie ulegli asymilacji  kulturowej a tym samym amerykanizacji  co staje się   przyczyną różnych problemów, równocześnie przeciwstawiając  wolno toczące się życie rodzinne  amiszów  prowadzone w zgodzie z naturą  konsumpcyjnemu modelowi życia Amerykanów, który szczęścia nie zapewnia a wprost przeciwnie bywa przyczyną braku zadowolenia z  życia przeżywanego w ciągłej rywalizacji.

A poza tym jest to powieść, którą czyta się  z dużą przyjemnością i szybko, by jak najszybciej  dotrzeć do tytułowej prawdy.



czwartek, 3 stycznia 2013

Dokonać wyboru



            „Po powrocie do świata ludzi najtrudniejsze było ponowne nauczenie się emocji. Wszystkie poczynania wilka mają praktyczny, nieskomplikowany wymiar. Nie ma fochów, owijania w bawełnę ani aluzji. Wilki walczą z dwóch powodów: o rodzinę i terytorium. Ludźmi kieruje ego, u wilków nie ma na to miejsca i – w dosłownym tego słowa znaczenia – wybiją ci je z głowy. U wilka świat sprowadza się do rozumienia, wiedzy i szacunku – trybutów odrzuconych przez wielu ludzi wraz z poszanowaniem świata naturalnego.”*

            Dokonałeś już w życiu wielu wyborów, które czasem bezpośrednio kogoś dotyczyły i zmieniły też coś w życiu innych. Minimalnie, ale zawsze coś. Czasem jednak przychodzi taka chwila, że od twojej decyzji będzie zależeć czyjeś zdrowie, ty będziesz decydować o sposobie leczenia. Od ciebie będzie zależeć to czy walczyć o życie tej najważniejszej istoty czy dać jej odejść. To nie jest zabawa, nie cofniesz efektów decyzji, dlatego też dobrze zastanów się nad tym co masz zamiar zrobić.

            Luke Warren jest badaczem wilków. Od kilkunastu lat studiował ich naturę i zwyczaje. Próbował przeniknąć nawet do jednej z watah by choćby minimalnie poczuć jak to jest i obalić mity o tych zwierzętach. Dla swojej pracy poświęcił bardzo wiele. Jego rodzina się rozpadła, syn Edward po kłótni pod wpływem emocji wyjeżdża i zrywa kontakt z bliskimi, dochodzi do rozwodu i tylko po jakimś czasie Cara zamieszkuje z ojcem, bo czuje się niepotrzebna w nowej rodzinie matki. Tymczasem mija kilka lat, dochodzi do poważnego wypadku, w którym brała udział Cara oraz Luke, który zostaje ciężko ranny. Na tę wiadomość Edward wraca do domu i okazuje się, że ktoś musi zadecydować czy walczyć o życie  ojca czy też dać mu odejść. Edward i Cara stają po przeciwnych stronach. Jak to wpłynie na ich i tak już kiepskie stosunki? Jakie tajemnice zostaną odkryte i jak to wpłynie na resztę życia samych zainteresowanych?

            Prozę Jodi Picoult cenię sobie od momentu poznania jej „Bez mojej zgody”. Książka ta sprawiła, że przez bardzo długi czas nie potrafiłam skupić się na innych tak jak powinnam - cały czas wracałam myślami do niej i zastanawiałam się co ja bym zrobiła na miejscu bohaterów. Dotąd było tak za każdym razem gdy sięgałam po coś jej pióra. Czy tak samo będzie z jej najnowszą publikacją noszącą tytuł „Pół życia”?

            Otóż z czystym sumieniem mogę teraz stwierdzić, że pod tym względem nic się nie zmieniło. Powieściopisarka w dalszym ciągu sprawia, że aktualnie czytana przeze mnie pozycja wciąga bez reszty i sprawia, że przez chwilę przenoszę się do świata przedstawianego przez nią i żyję życiem innych. „Pół życia” jest, zabrzmi to trochę nie na miejscu, fascynująca. Nie mam tu jednak na myśli decyzji jaką muszą podjąć Cara i Edward, a to czym zajmuje się Luke. Jego praca sprawiła, że bardziej myślał jak wilk, a nie człowiek. Każde zachowanie ludzkie analizował na podstawie tego co zwierzęta przez niego badane by zrobiły. Przedstawił prawdziwą i jakże prostą naturę wilka. Niemal z fascynacją czytałam fragmenty temu poświęcone. To jak opisywał swoje przygody i spostrzeżenia związane z tymi zwierzętami naprawdę mnie zaciekawiło i sprawiło, że chciałabym dowiedzieć się jeszcze więcej.

            Nie mniej ważny, a można by rzec, najważniejszy, był wątek, który był o podjęciu decyzji przez rodzeństwo, które miało odmienne zdanie w tej sprawie. Chodzi mianowicie o eutanazję, temat rzekę jeśli chodzi o poglądy, trudny oraz wywołujący masę sprzecznych emocji. Osobiście uważam, że w pewnych momentach trzeba dać odejść. Wiem, że łatwo jest mi teraz mówić gdy nie stoję teraz przed takim wyborem i całkiem możliwe, że kiedyś zmienię swoje zdanie. Jednak na dzień dzisiejszy twardo zostaję przy tym, że czasem najtrudniejsza decyzja jest najlepsza, nawet gdy bardzo boli. Dlatego też w trakcie czytania tak bardzo miotałam się między bratem, a siostrą. Z pewnej strony popierałam decyzje Edwarda, a z drugiej byłam całym sercem za tym by to jednak Cara wygrała i miała rację. Wiadomo jednak, że może wygrać tylko jedna ze stron i tak też się stało i tym razem. Tylko, że ta wygrana nie cieszy niezależnie od wyniku.

            W  trakcie rozstrzygania tego kto ma podejmować decyzje o leczeniu Luke’a wychodzą na jaw fakty, które stawiają w nowym świetle wydarzenia sprzed lat i pozwalają wiele zrozumieć etyko bohaterom, ale i czytelnikowi, który na początku może być trochę zdezorientowany. Pośród cierpienia, łez i niedowierzania rodzina, która rozpadła ma teraz szansę znowu być razem.

            Prozy Picoult nie da się przeczytać za jednym razem, przynajmniej ja tak nie potrafię i muszę ją sobie dawkować. Wychodzi mi to co prawda z różnym skutkiem, ponieważ nie zawsze mam tyle samozaparcia by choćby na chwilę odłożyć czytaną pozycję. W przypadku tej publikacji choć od początku mnie zainteresowała do połowy powieści nie miałam z tym moim dawkowaniem sobie emocji problemu. Gdy jednak dotarłam do około dwusetnej strony, dosłownie i w przenośni przepadłam. Nie byłam w stanie oderwać się od czytanego tekstu i tylko przewracałam kolejne strony, aby jak najszybciej poznać zakończenie.

            Znacie to uczucie, kiedy czujecie się jakbyście byli między młotem, a kowadłem? Ja właśnie tak miałam w przypadku „Pół życia” i to pod wieloma względami. Mimo wyrobionego zdania na spotykane tu tematy mimowolnie zaczynałam zastanawiać się nad przedstawione przez bohaterów argumenty. Prócz moich dylematów etycznych targały mną przeróżne emocje: od rozczarowania i nienawiści, które czuli postacie, po zrozumienie i nadzieję. Nie stałam przed takim wyborem i nie chciałabym stać, ale mocno wierze w to, że podjęłabym słuszną decyzję, nieważne jak bardzo mogło by boleć.

            To co lubię w twórczości Jodi to fakt, że staranie przygotowuje się do omawianego tematu. Zbiera tyle informacji ile zdoła, a do tego konsultuje się, że specjalistami w danej dziedzinie. Dlatego też, w każdej swojej publikacji posługuje się fachowymi zwrotami, ale w taki sposób by osoba czytająca rozumiała śledzony tekst. Styl pisania autorki jest bardzo obrazowy, a sposób w jaki dobiera słowa sprawia, że nie raz poleciała mi jedna czy kilka łez.

            Cenie sobie również w niej to, jak przedstawia postacie danej historii. Każdą poznajemy z osobna i dzięki temu. Da się dzięki temu zaobserwować jej mocne i złe strony oraz to jak dziejące się wydarzenia na nie wpływają. Jak się pod ich wpływem zmieniają i reagują na rozwój wydarzeń. Po raz kolejny miałam okazję obserwować, jak łatwo jest wyrobić sobie opinie nie znając wszystkich faktów. Trzymać się ideałów, których nie ma z powodu obawy przed tym co może nadejść. Człowiek zachowuje się czasem dziwnie gdy jego ułożone w miarę życie rozpada się jak domek z kart. Nic w tym dziwnego. Zmiany i ich konsekwencje nie zawsze bywają łatwe i przyjemne.

            „Pół życia” to książka pełna emocji, które aż się proszą o uwolnienie, niezwykle prawdziwa i życiowa. O życiu oraz śmierci i najtrudniejszych wyborach. Napisana z prostotą, ale dopracowana z jak najmniejszymi detalami. Historia, która na długo pozostaje w czytelniku. Fani pisarki z pewnością się nie zawiodą. Gwarantuję.

*str. 417

Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Pół życia
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: listopad 2012
Liczba stron: 464

środa, 2 stycznia 2013

Nicholas Sparks Pamiętnik.

Takiego  debiutu życzył by sobie każdy pisarz. To właśnie Pamiętnik jest tą książką , która przyniosła Sparksowi  tak wielką popularność. Wydana w 1997r powieść to historia Noah i Allie. Tych dwoje  spędziło ze sobą   wspaniałe chwilę ,których kobieta niestety nie pamięta. Za to mężczyzna bez trudu przypomni sobie każdą z chwil w jakich miał przy sobie ukochaną. Wszystkie te wspomnienia zostały zapisane w pamiętniku, dzięki temu  bohater  może wracać  pamięcią do 1932r i opowiadać starszej i chorej na Alzheimera kobiecie ich historię. Codziennie  czytanie tej pięknej opowieści to powrót do lat młodości kiedy para najpierw musiała walczyć o swoją miłość a gdy już dane im było choć przez chwilę być razem Allie stanęła przed trudnym wyborem. 
"Pamiętnik" to powieść w, której próżno szukać skomplikowanych sytuacji, czarnych charakterów i innych ozdobników. Narracja, konstrukcja utworu, charaktery i osobowości są bardzo ciekawe. Debiutancki utwór jednego z najbardziej poczytnych amerykańskich  to opowieści o sile miłości. Opisane tam uczucie jest potężne, prawdziwe, nie zapomniane. Ekranizacja tej powieści to  jedna z najpiękniejszych produkcji o miłości. Film pełen emocji oraz wzruszających momentów. Aktorzy grający główne role czyli Rachel
McAdams. i Rayan Gostling  spisali się znakomicie. Książkę polecam miłośnikom romantycznych historii oraz fanom autora.Zanim rozpoczniecie czytanie  zaopatrzcie się w mnóstwo chusteczek. Wzruszenie  gwarantowane.

wtorek, 1 stycznia 2013

Spóźnione, skruszone podsumowanie.

Cóż, szczególnie ten drugi epitet bardzo trafnie określa to, o czym zaraz będę mówiła.

Otóż, nie wyszło. Przepraszamy. A raczej, korekta: wyszło. Ale jedynie dzięki Wam. Dzięki Waszym recenzjom, Waszym komentarzom, Waszemu zaangażowaniu. Mój zapał, który jeszcze na początku był ogromny, gdzieś w między czasie się wypalił. Picoult mi zbrzydła, na Sparksa wiecznie nie mam czasu. Zaczęłam czytać trochę inne książki, a te poszły w odstawkę. Czas zaczął uciekać, trudno było znaleźć chwilę, by napisać coś na własnym blogu, a co dopiero tutaj.
Dlatego przepraszam. Pranie się nie udało. Miało potrwać rok i tyle trwało (a nawet chwilkę dłużej). Teraz, zanim przejdę do zasadniczej części posta, chciałabym podsumować miniony rok:

Trzy najchętniej czytane recenzje to:
Ocean miłości (lub inaczej List w butelce) N.Sparksa
Anioł Stróż N.Sparksa
Szczęściarz N.Sparksa

Najczęściej publikowała u nas Lena173, bo umieściła aż 11 recenzji, a zaraz za nią uplasowała się Boo z 7 tekstami na koncie. Wielu osobom zapał przeszedł tak szybko, jak przyszedł i nie przeczytali ani jednej książki. Jednak, patrząc po autorkach bloga... cóż nie ma co się dziwić.

Przejdźmy teraz do rzeczy najważniejszej: Razem z Olą, chciałam serdecznie pogratulować osobom, które wytrwały do końca. Końca? Tak, końca. Niestety, chociaż nie włożyłyśmy w tego bloga tyle pracy ile potrzebował on do sprawnego i atrakcyjnego funkcjonowania, to jednak troszkę jej włożyłyśmy. A aktualnie nawet na to "troszkę" nie mamy czasu. Zamiast tego mamy propozycję: z przyjemnością (a może po trochu i z żalem w sercu?) przekażemy wyzwanie pod lepsze skrzydła. Jeśli ktoś czuje się na siłach zostać administratorem bloga Wyciągnięte z półki "życie", zapraszamy na maila lub gg którejś z autorek (w bocznej kolumnie). Jeśli do końca roku nikt się nie zgłosi, bardzo nam przykro, będziemy musiały zamknąć bloga.

I to by było na tyle.
Pozdrawiam!

Edith: mamy już nowych autorów i administratorów w jednym. Będą nimi Lena173 i Bujaczek:)