Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tam gdzie Ty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tam gdzie Ty. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 czerwca 2012

Jodi Picoult - Tam gdzie ty

Zoe i Max są małżeństwem od niemalże dziesięciu lat. Sporą część tego czasu poświęcili w różnego rodzaju klinikach, które miały pomóc im w staraniach o upragnione dziecko. Niestety każda z tych prób kończy się niepowodzeniem, jednak w dalszym ciągu mają nadzieję na to, iż kolejny zabieg okaże się tym szczęśliwym. Gdy główna bohaterka zachodzi w ciążę, a termin porodu zbliża się wielkimi krokami, oboje z mężem nie potrafią opisać swojej radości. Wszystko było by dobrze, gdyby w dwudziestym ósmym tygodniu ciąży, kobieta nie zauważyła obfitego krwawienia. 


Kolejne rozczarowanie sprawia, że w życiu czterdziestolatków dochodzi do drastycznych zmian. Relacje małżonków ulegają znacznemu osłabieniu i w ostateczności utwierdzają Maxa w decyzji o złożeniu do sądu dokumentów, które umożliwią mu uzyskanie rozwodu. Życie każdego z nich rozpoczyna się na nowo. Każde z nich stara się uporać z zaistniałą sytuacją na swój sposób. Mężczyzna topi swoje smutki w alkoholu, a Zoe powraca do prowadzonych przez siebie zajęć z muzykoterapii. W końcu jednak odnajdują oni nowe ścieżki, które pozwalają im na zaznanie szczęścia i oddech pełną piersią, którego przez wielu lat brakowało im ze względu na niepowodzenia związane z doczekaniem się potomstwa. Niespodziewanie na ich drodze pojawia się kolejny problem, który poróżnia byłych małżonków jeszcze bardziej.

"Tam gdzie ty" jest powieścią dość kontrowersyjną. Opisuje ona bowiem stosunek konserwatystów do związków, które tworzone są przez osoby tej samej płci. Amerykańska autorka skłania nas do refleksji na ten temat i pozwala nam na dość dokładną obserwację kobiet, które na różnych etapach własnego życia, odkryły prawdę na temat ich własnego "ja". Po drugiej stronie barykady stoją ludzie, którzy dwadzieścia cztery godziny na dobę propagują hasła, które tylko pozornie mają  związek z  religią. To czego zdolne są osoby, dla których liczy się niekończąca medialność? Czy ujawniana powszechnie niechęć jest aż tak mile widziana? Jak zakończą się losy Zoe i Maxa, którzy drogą sądową walczą o przechowywane przez klinikę zarodki?

Trudno jest mi powiedzieć, czy najnowsza powieść Jodi Picoult jest lepsza, czy też gorsza od pozostałych. Niewątpliwie podjęła się ona niezwykle trudnego tematu, który wymaga od ludzi czegoś więcej, niż mogą nam zaoferować dobre chęci. Większość z nas posiada wyrobione zdanie na temat homoseksualizmu i nie sądzę, by przedstawiona w dniu dzisiejszym pozycja literacka, mogła coś zmienić. Nie mniej jednak uważam, że naprawdę warto jest się z nią zapoznać i zaobserwować nieco inny punkt widzenia. 

Prószyński i S-ka, styczeń 2012
ISBN: 978-83-7839-013-8
Liczba stron: 568
Ocena: 8/10


Aleksandra Świerczek (Lena173)

wtorek, 7 lutego 2012

„Tam gdzie Ty” - Jodi Picoult


            ,,Nigdy nie słyszałam takiej nuty - takiego akordu czystej rozpaczy - i dopiero po chwili zaczynam rozumieć, że pochodzi ode mnie.''*

            Macie pragnienia? Nie chodzi mi tu o jakieś pragnienie jedzenia czy picia, ale takie hmm ważniejsze? Pragnienie zdobycia większej wiedzy, awansu, ukochanej osoby, poszerzenia rodziny, spokoju. O takie pragnienie mi dziś chodzi. Spełnianie ich to nasz cel, to gdy go osiągniemy będziemy szczęśliwi, tylko wtedy, to jest jak obsesja na jakimś punkcie. Ale co wtedy gdy nie możemy, nie dajemy rady? Ile człowiek jest w stanie poświęcić, jak bardzo się zatraci w tym celu...

            Zoe i Max Baxter to małżeństwo z dziesięcioletnim stażem, które od dawna stara się o dziecko, co wcale nie jest takie proste. Okazuje się, że natura im nie pomoże, zaczynają jeździć po szpitalach. Ich codziennością stały się szpitale, badania i zapłodnienia in vitro. Wreszcie im się udało Zoe jest w ciąży, szczęśliwi rodzice nie podejrzewają, że szczęście jest chwilowe. W dwudziestym ósmym  tygodniu kobieta zauważa, że krwawi, gdy trafia do szpitala okazuje się, że dziecko nie żyje. Po tej tragedii małżeństwo się załamuje, a lekarz ostrzega panią Baxter, że kolejne sztuczne zapłodnienie zagraża jej życiu. Posiadanie dziecka jest jednak dla niej zbyt ważne i nie chce z tego zrezygnować, wtedy to Max oświadcza, że ma już dość, nie zgadza się, że jej życie jest dla niego ważniejsze. Podejmuje też bardzo drastyczny krok i występuje o rozwód.
            Po rozwodzie ich dogi się rozchodzą. Zoe wraca do muzykoterapii i poznaje Vanesse dzięki której odkrywa, że podobają jej się kobiety. Panie zbliżają się do siebie, a potem biorą ślub. Max za to zamieszkuje u siostry Lindy i jej męża Reid’a i zaczyna zaglądać do kieliszka. Małżeństwo te jest bardzo religijne, a Max przebywając z nimi zaczyna odkrywać jak bardzo wiara jest dla niego ważna. Wstępuje do Kościoła Wiecznej Chwały i wreszcie odnajduje spokój. Mogłoby się wydawać, że tych dwoje już się nigdy nie spotka, ułożyli sobie życie, są szczęśliwi i już się nie spotkają. Niestety życie chciało inaczej, okazuje się, że w jednej z klinik zostały zarodki do zapłodnienia in vitro, które zmuszają tych dwoje do ponownego spotkania się i walki w sądzie...
            Jaki będzie wynik tego procesu? Strona wygrana może być tylko jedna, która nią będzie? Po co Max’owi te zarodki, jaki ma w tym cel? A jak w tej sytuacji czuje się Zoe? Co przyniesie los?

            Samo Jodi Picoult na okładce wystarczy bym brała książkę bez zastanowienia czy też czytania noty wydawniczej. Tym razem było tak samo, byłam pewna, że autorka da mi kolejną dawkę emocji i zmusi do myślenia. Nie pomyliłam się,  tą cegiełkę przeczytałam zaledwie w ciągu jednego dnia i pół nocy. Historia rodziny Baxter wciągnęła mnie do tego stopnia, że zapomniałam o wszystkim innym. Picoult i tym razem dała czytelnikowi coś co wbija w ziemie i karze się zatrzymać. W jej książkach nie ma ubarwiania czy wybielania. Jest gorzka prawda jeśli tak jest. Każda jej powieść to tematy o których wolimy nie mówić, ale one istnieją. A rozmowy o nich wcale nie są złe, one by pomagały. Sądzę, że między innymi to chce nam przekazać pisarka. W „Tam gdzie Ty” są poruszone dwa ważne tematy, nie możność zajścia w ciąże i homoseksualizm. Czytając możemy chociaż w minimalny sposób poczuć, zobaczyć jak to jest.„Tam gdzie ty” to opowieść o życiu, o walce o szczęście. O tym jak Zoe, kobieta pragnąca dziecka robi wszystko by je mieć i się nie poddaje. Jest na tyle uparta i nastawiona na dziecko, że nie zauważa iż jej małżeństwo już nie jest takie samo.
            Co do postaci tu występujących trzeba przyznać, że autorka i tym razem dobrze je nakreśliła. Ciekawe osobowości, każda inna. Z przyjemnością dążymy do ich odkrycia, poznania ich „ja” wraz z nimi samymi. Jednych się polubi drugich nie bardzo, ale każde z nich ma swój charakter i poglądy, sposób bycia, który czasem może drażnić, a czasem jest nam wręcz znany.
            „Tam gdzie Ty” powinno się przeczytać z kilku powodów. Jednym z nich jest to, że możemy z innego punktu widzenia spojrzeć na homoseksualizm, drugim to, że możemy choć po części zrozumieć kobiety, które nie mogą zajść w ciąże.

*str.37
Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Tam gdzie Ty
Wydawnictwo: Prószyński i Sk-a
Rok wydania: styczeń 2012
Liczba stron: 568