niedziela, 2 września 2012

Jodi Picoult - Krucha jak lód

Po przeczytaniu niektórych książek czuję, że cały mój dotychczasowy spokój zrzucił z siebie skorupę i na nowo zaczął pokazywać światu swoje prawdziwe ja. Literatura wywołuje w nas wiele skrajnych emocji i tak naprawdę nikt z nas nie wie, jak będziemy reagować na sytuacja, które autor ukazuje nam w swoich publikacjach. Oczywiście niektórzy z nich stają się dla nas przewidywalni, a przez to niezbyt atrakcyjni czytelniczo. Muszę przyznać, że poświęciłam sporo czasu aby zapoznać się ze skalą tego problemu i doszłam do dość oczywistego wniosku. Każdy z pisarzy posiada swój indywidualny styl, który mimo najszczerszych chęci odbija piętno na tworzonych przez niego historiach. Na co dzień nie jest to odczuwalne, jednak gdy zaczniemy czytać jedną książkę za drugą, to wtedy faktycznie może pojawić się nie mały problem. Dlatego właśnie wolę dawkować sobie emocje, a po twórczość Jodi Picoult sięgam w różnych odstępach czasowych. 

"Krucha jak lód" jest już dziesiątą książką amerykańskiej autorki, którą miałam okazję przeczytać i choć wiedziałam, czego mniej więcej mogę się po niej spodziewać, to w dalszym ciągu nie jestem w stanie zapanować nad emocjami, które zaczęły kłębić się w mojej głowie tuż po zakończeniu lektury. Co prawda katharsis jeszcze nie przeżyłam, jednak spotkanie z tym utworem wzbogaciło mnie o równie silne i pasjonujące doświadczenia, które zostaną ze mną już na zawsze. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zostaną one odpowiednio wzmocnione i będę mogła podzielić się z Wami kolejnymi spostrzeżeniami na temat twórczości autorki, którą cenię sobie naprawdę wysoko i mam nadzieję, że taki stan rzeczy nigdy się nie zmieni.

Willow to pięcioletnia dziewczynka, która od urodzenia choruje na Osteogenesis Imperfecta, czyli samoistną łamliwość kości. Mimo wielu wyrzeczeń i pracy, którą muszą włożyć w rehabilitacje córki, rodzice głównej bohaterki nie poddają się i robią wszystko, aby zapewnić swoim pociechom dostatnie i zarazem szczęśliwe, dzieciństwo. Niestety rosnące wydatki sprawiają, że w rodzinie O'Keefe zaczyna dochodzić do drobnych sprzeczek, które z biegiem czasu zyskują na sile i zaczynają niszczyć uczucie, które tak silnie połączyło Charlotte i Seana. Czy upragniona wycieczka do Disneylandu na zawsze odmieni życie tej rodziny? Jak dalej potoczą się losy osób, które z niezwykłym uporem będą walczą o szczęście Wiki? Czy dla każdego z nich będzie ono wyglądać tak samo, a może między Charlotte i jej mężem dojdzie do wyraźnej kłótni i sprzeczności interesów?

To niesamowite, jak wiele emocji może zostać zawartych w jednej książce. Niby powinnam się do tego przyzwyczaić, jednak jeśli w grę wchodzi zdrowie i dobro dzieci, to nie potrafię od tak po prostu stać się obojętna. Nie ważne, że problem omawiany jest tylko i wyłącznie na łamach książki. Jodi Picoult jest autorką, która w niezwykle obrazowy sposób zwraca nam uwagę na niedogodności, z którymi borykają się tysiące ludzi na całym świecie. Amerykańska pisarka ukazuje swoim czytelnikom bariery, które utrudniają osobom niepełnosprawnym funkcjonowanie w dzisiejszym świecie. W sposób umiejętny pokazuje nam, że rodziców nie stać na otoczenie swoich bliskich opiekom, która w wielu przypadkach jest niezbędna do utrzymania czynności życiowych tych osób. Nie każdego jest stać na zakup specjalistycznych sprzętów, czy też leków od których zależy przyszłość danego człowieka. Ubezpieczenie zdrowotne bardzo często nie uwzględnia refundacji, które powinny stanowić podstawę w każdym państwie. Wielka szkoda, że tak niestety nie jest.

Willow O'Keefe jest dziewczynką niezwykle inteligentną i pogodną. Mimo swojego młodego wieku, czyta na poziomie ucznia klasy szóstej i posiada ogromną wiedzę, której mógłby jej pozazdrościć niejeden dorosły. W wielu sytuacjach życiowych, wydaje się nie zwracać uwagi na swoją przypadłość i choć nie może wykonywać czynności, które sprawiają wiele przyjemności jej rówieśniczkom, to jest świadoma, że inni ludzie mają znacznie gorzej. Dojrzałość głównej bohaterki ujawnia się w wielu momentach książki i potrafi wzruszyć czytelnika do łez. Jestem niemalże pewna, że moglibyśmy się od niej nauczyć rzeczy, która w chwili obecnej bywają nieuchwytne i niezrozumiane, choć powinny takimi być. Myślę, że docenili to także rodzice Wiki. To oni spędzali z nią każdą wolną chwilę, a matka poświęciła dla jej dobra własną karierę. Czy wiedząc wcześniej, że urodzi niepełnosprawne dziecko, zdecydowałaby się na aborcję? Jak postąpiłaby w chwili obecnej?

"Krucha jak lód" to powieść, która wiele mówi nam o ludzkim cierpieniu i bezgranicznej miłości do istoty, która stanowi cząstkę nas samych. Dzięki tej książce możemy zobaczyć rzeczy, które do tej pory znaliśmy jedynie z teorii. Opieka nad osobą niepełnosprawną kosztuje nas wiele wyrzeczeń, ale i ogromną ilość radości, której nikt nam nie odbierze. Myślę, że w tym utworze zostało to ukazane w sposób naprawdę fajny i rzeczowy. Cieszę się, że przed napisaniem tej książki autorka zapoznała się z ogromną ilością informacji na temat OI. Dzięki temu widać, że praca nad tym utworem była dla niej czymś więcej, niż zwyczajną pracą.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, maj 2010
ISBN: 978-83-7648-396-2
Liczba stron: 616
Ocena: 8/10

* * *

Korzystając z okazji, chciałabym Was zaprosić do lektury bloga, którego autorem jest Robert - tata sześcioletniej Ani, która podobnie jak Willow cierpi na Osteogenesis Imperfecta. Osobiście podczytuję ich już od wielu lat i pamiętam jeszcze czasy, gdy posty były publikowane przez założycielkę bloga, Ewę - mamę Nulki. Zachęcam Was do lektury tego bloga. KLIK

8 komentarzy:

  1. nie wiem dlaczego, ale jak dotąd nie przeczytałam żadnej powieści tej autorki :). Pora to zmienić ! :)
    zapraszam :
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. przeczytam z całą pewnością, gdyż uwielbiam tę autorkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna poszukuję jakiejś dobrej książki, ogółem pod tym względem jestem dosyć bezwzględna, jeżeli książka od razu mnie nie zachwyci to ciężko jest mi się zmusić do dalszego czytania, dlatego mam za sobą masę nieudanych powieści... Jestem pewna, że nad tą pozycją uroniłabym wiele, wiele łez! Zaraz przeszukam Twoje posty w poszukiwaniu idealnej dla mnie. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak natrafi się okazja, chętnie sięgnę po kolejną książkę tej autorki :) serdecznie zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale z pewnością nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś muszę skusić się na jakąś książkę tej autorki, może właśnie na tą, skoro zachęcasz:)

    OdpowiedzUsuń
  7. muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zachciałoby się przeczytać... :)

    OdpowiedzUsuń