środa, 21 grudnia 2011

"W naszym domu" Jodi Picoult

„Życie aspergerowca jest jak radio przez całą dobę rozkręcone na maksymalną głośność. Jak permanentny kac. (…) Często się widuje jak autystyczne dzieci walą głową o ścianę. To nie jest objaw choroby psychicznej. Robią tak, bo świat zalewa ich uszy potężnym hałasem, który sprawia autentyczny ból; w ten sposób szukają ulgi…”

Zespół Aspergera jest to pewne spektrum autyzmu, które zostało wyodrębnione dopiero w 1994 roku. Osoba z tą dolegliwością ma problemy z komunikacją społeczną, interakcjami z innymi ludźmi, czasami nawet z mową. Osoby te nie potrafią wyrażać uczuć, patrzeć rozmówcy w oczy, a na pytania zawsze odpowiadają zgodnie z prawdą i dosłownie. Nie rozumieją bowiem metafor i innych zabiegów językowych, które osoba „normalna” pojmuje w lot. Często takie osoby są wyśmiewane i poniżane za swą inność. A może najpierw należy zadać sobie pytanie: jak byś się czuł będąc na ich miejscu?

Jacob jest właśnie jedną z takich osób. W wieku trzech lat wykryto u niego zespół Aspergera. Od tego czasu jego życie i życie jego bliskich uległo całkowitej odmianie. Emma, jego matka, musiała zrezygnować z normalnego trybu pracy by móc się nim cały czas zajmować. Spędziła wiele miesięcy i lat na szukaniu terapeutów mogących, choć w części, przywrócić Jacoba do normalnego życia. Wysiłki zostały nagrodzone, chłopiec przełamał pewne bariery aspergera. Korzystał już tylko z pomocy trenera społecznego, młodej studentki- Jess Ogilly. Pokazywała mu ona jak nawiązywać relacje z otoczeniem, rozpoznawać humor rozmówcy itd. Była jego jedynym przyjacielem, spoza rodziny oczywiście. Sielanka skończyła się z dniem gdy w wiadomościach podali informacje o jej zaginięciu, a następnie o odnalezieniu ciała dziewczyny. Sytuacja komplikuje się, gdyż wszystko wskazuje na to, że Jacob jako ostatni widział ją żywą… Jednak czy chłopiec byłby zdolny do popełnienia tego przestępstwa? 

Historia Jacoba jest wręcz  łudząco podobna do historii Maksa z recenzowanej przeze mnie niedawno książki pt. „Dotknąć prawdy”. W obydwu przypadkach główny bohater cierpi na zespół Aspergera  i w obydwu historiach został on oskarżony  o zabójstwo z zimną krwią. Nie wydaje się by był do tego zdolny, ale czy na pewno?  A może za maską aspergerowca kryje się bezwzględny zabójca?

Fabułę poznajemy z perspektywy każdego wnoszącego coś do książki  bohatera, a więc Jacoba, Emmy, Theo (brata Jacoba), Olivera (jego adwokata) i Ricka (policjanta). To oni w sposób plastyczny i dokładny przedstawiają nam losy opisane w książce. Robią to w sposób poruszający wyobraźnię czytelnika, a przede wszystkim w sposób prawdziwy. Z zapartym tchem śledzimy kolejne wydarzenia i dowody znalezione przeciwko Jacobowi. Poznajemy z jaką siłą Emma wraz z Oliverem starają się udowodnić jego niewinność, a inteligencja samego chłopca jest w pewnych momentach niespotykana, zaskakiwał mnie wielokrotnie.

„W naszym domu” zaskoczyła mnie swoją ciepłą atmosferą i przekazem. Miłość i oddanie jakim darzy Emma swoich synów skłaniało do refleksji. Wprawiła mnie w zdumienie  siła i jej wiara w niewinność syna.
Książka pisana jest lekkim, przystępnym językiem i choć (w moim przypadku) nie dało się jej szybko czytać, to jednak wiele z niej wyniosłam, dowiedziałam się wielu nowych rzeczy. Książkę polecam w szczególności fanom twórczości Jodi Picoult, jak i osobom lubiącym tego typu książki ;)
 
Ocena: 5/6

4 komentarze:

  1. Masz cos z Jodi P. wiesz?! Potrafisz zainteresować równie mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @She- dziękuję :* To dla mnie niesamowite wyróżnienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna i zachęcająca recenzja.Tej ksiązki Picoult jeszcze nie czytałam.Z pewnością po nią siegnę.

    OdpowiedzUsuń