wtorek, 23 października 2012

I wciąż ją kocham


Czyli Sparks w kolejnej odsłonie 

"Kocham Cię, i zamierzam dopilnować, byś wywiązał się z obietnicy, którą mi złożyłeś. Jeśli wrócisz, wyjdę za Ciebie. Jeśli nie dotrzymasz słowa złamiesz mi serce" 


Dlaczego człowiek sięga po książki, które z góry wydają mu się przegrane ? Dlaczego czytamy powieści schematyczne ? Dlaczego uparcie szukamy lepszego świata w literaturze ? 
Zadaję sobie te pytania niemal codziennie, szukając na nie odpowiedzi. Czasami przez to sięgam po książki, które mam wrażenie, że nic nie wniosą do mojego życia. Sama nie wiem czy to zasługa chwili, impulsu czy może nazwiska autora. 

A może jednak znam odpowiedź ? Wkrada się na moje usta bez wysiłku, a udając, że jej nie zauważam tylko się oszukuję. Uwielbiam takie książki, uwielbiam Nicholasa Sparks'a za to co napisał. Za to, że odnajduję w nich wszystko to czego nam dziewczyną ( no dobrze mi ) brakuję najbardziej. Drugiego człowieka i wielką miłość. 

Jestem banalna ? Nie zaprzeczę, ale chyba każdy człowiek potrzebuję w swoim życiu odrobiną uczucia, magi i świadomości, że to wszystko gdzieś na nas czeka. 
To smutne, że szukam tego w książkach ? 
Dla mnie nie, bo książki mniej ranią, a bohaterowie są idealnymi ludźmi, w których szukamy wzorów. 

Swoją przygodę z "I wciąż ją kocham " ( a raczej "Dear John" bo tak brzmi oryginalny tytuł !! " ) rozpoczęłam bardzo niewinnie. Zauważyłam książkę na półce w księgarni i wiedziałam, że będzie moja. 
Jak zamierzyłam tak zrobiłam. Usiadłam w wygodnym fotelu z kubkiem gorącej czekolady i odpłynęłam. 

Co na początku mnie dotknęło ? Narracja .. nie wiem dlaczego, ale nie mogłam się do niej przyzwyczaić. Książka o miłości, ale "mówi " do mnie mężczyzna. Zobaczę w końcu świat jego oczami,. 
Wszystko zaczęło się tradycyjnie .. on i ona. Wielka miłość.. wszystko w jak najlepszym porządku i nagle .. 11 września .. 
Nie mogłam zrozumieć .. nie pojmuję do tej pory decyzji bohatera. Ja sama nie rozumiem całego zamieszania nad tą "sprawą" dla mnie od zawsze na zawsze sprawa będzie jasna. Nigdy do końca nie zrozumiem o co tam chodziło. Ale kiedy w książce główny bohater poświęca wszystko by "walczyć w imię ojczyzny" łezka zakręciła mi się w oku. Bo naprawdę nie wiem czy ja bym potrafiła. 
Można się domyślić, że wojna zmienia człowieka. Co do tego nie ma wątpliwości. Miałam tylko nadzieję, że nie zmieni uczucia.
Jak zwykle się myliłam... Sparks tak miesza w fabule książki, że czytając ostatni rozdział sama nie wiedziałam co się dzieje. 
I za to właśnie uwielbiam tego pana. Za zmienianie utartych schematów w schematy mniej schematyczne. Bo niby wszystko ma swój ustalony porządek, ale koniec jest zawsze inny. 

Wszyscy mówią.. "Sparks to koleś który napisał kilka dobrych romansideł.. lekkich książkek" ! Zgodzę się z tym, ale dodam .. i co z tego ? Skoro ludzie tak bardzo potrzebują takich historii w szarym świecie. Potrzebna nam nadzieja, a "Dear John" właśnie nam ją daje. 

Czy powinnam wspomnieć o filmie ? W którym głowne rolę gra Channing Tatum i Amanda Seyfried  ?Czy ktoś o nim nie słyszał ? 
Film to film .. usiłowanie przekazania nam treści książki w kilka godzin. Nie wymagam nigdy zbyt wiele. Ale dziękuje twórcom za pokazanie mi życia bohatera gdy walczył za ojczyznę. Bo zdecydowanie to najtrudniej było mi sobie wyobrazić. 
Dziękuje też za świetne dobranie głównych bohaterów. Czy was też urzekły proporcje między nimi ? Czy John sprawiał wrażenie opiekuna Savannah ? 

Polecam i książkę i film ... dlaczego ? Bo daję nadzieję, że prawdziwa miłość istnieje, bo sprawia, że mimo wszystko się uśmiechniemy. Bo książka nie wymaga zbyt dużo .. jest po prostu doskonałym rozwiązaniem na jesienne wieczory. A film to dobra rozrywka nie tylko dla romantycznych kobiet. 

Książka : I wciąż ją kocham Nicholas Sparks wyd. Albatros 2010 
Film :Wciąż ją kocham (2010) reż Lasse Hallström
_____________________________________________

10 komentarzy:

  1. Oglądałam tylko film i to tylko dlatego, że mój chłopak zaproponował mi, żebyśmy właśnie ten film obejrzeli, oczywiście film wywarł na mnie ogromne wrażenie, no i bardzo mnie wzruszył;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam książkę, która wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale film wzruszył do łez. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. raczej nie dla mnie:(
    zapraszam w wolnej chwili do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię książki Sparksa. Są naprawdę dobre i na czasie

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham to *.*
    obserwuję i liczę na to samo z twojej strony : )
    http://my-secret-dreamx3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowicie się wynudziłam podczas oglądania ekranizacji tej powieści, na książkę raczej się nie pokuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam dwie książki tego autora, szczerze mówiąc średnio mi się podobały, ale z Twojej recenzji ta wydaje się ciekawsza. Chyba po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń