niedziela, 15 stycznia 2012

"Dziewiętnaście minut"- Jodi Picoult



"W dziewiętnaście minut można skosić frontowy trawnik, ufarbować włosy, obejrzeć tercję meczu hokejowego. Dziewiętnaście minut wystarczy, żeby zaplombować ząb, upiec ciastka, poskładać pranie pięcioosobowej rodziny. W ciągu dziewiętnastu minut można się doczekać dostawy zamówionej pizzy. Przeczytać dziecku bajkę lub wymienić olej w aucie. Przejść dwa kilometry. Obrębić dół spódnicy. W dziewiętnaście minut można wstrzymać świat lub ewakuować się z niego na zawsze. Dziewiętnaście minut- tyle wystarczy, żeby dopełnić zemsty".

Peter Hougton był zwykłym dzieckiem, jak każdy inny. Który miał wspaniałe dzieciństwo, którego kochali rodzice i zrobiliby dla niego wszystko. Kto by przypuszczał, że kiedyś wyrośnie z niego prawdziwy morderca? Wszystko zaczęło się od pewnego dnia, gdy chłopiec poszedł pierwszy do przedszkola. Już w autobusie coś sprawiło, że nie spodobał się starszym kolegom. Co to mogło być? Może to, że nie był bowiem typowym mięśniakiem, był drobny, wrażliwy, nie lubił uprawiać sportów, bawić się z chłopakami. Nie wiadomo do końca, czemu padło akurat na nim. Lecz stał się ich ulubionym przedmiotem szykan. A z roku na rok sytuacja tylko się pogarszała. Próbował wtopić się w tłum, nikomu nie stawać na drodze, lecz to w niczym nie pomagało. Każdego dnia znęcano się nad nim, upokarzano go, niszczono rzeczy należące do niego, wyzywano go, a czasami nawet bito. Jego życie stało się koszmarem. Koszmarem, który zdawał się nie mieć końca. Aż do dnia, kiedy Peter postanowił się zemścić. Dokładnie sobie wszystko zaplanował i dokonał w szkole istnej rzezi. Ta tragedia wpłynęła na bardzo wiele osób, których życie miało już nigdy nie być takie samo.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Peter jest przesiąknięty złem i jak najbardziej należy mu się srogie ukaranie w sądzie. Autorka jednak ukazuje jego czyn z dwóch perspektyw: i tej dobrej, i złej, a wybór tego, po jakiej staniemy, pozostawia już nam.

Powieść Jodi Picoult jest na pewno książką wielowarstwową. Narracja jest trzecioosobowa. Jest tu opisany nie tylko problem Petera, lecz także wielu innych osób, których nie tylko bezpośrednio, dotknęła ta wielka tragedia. Dużą rolę odgrywa tu Josie Cormier, która kiedyś była najlepszą przyjaciółką chłopaka, jednak porzuciła go na rzecz popularności, a także jej matka- sędzia Alex Cormier. Jest też detektyw Patrick, rodzice Petera, jego adwokat i wiele innych mniej znaczących postaci. Doskonale zostały opisane rozterki i problemy każdej z nich. Możemy wniknąć do ich duszy i poznać ich myśli.

Książka "Dziewiętnaście minut" wywarła na mnie ogromne wrażenie. Cała opowieść była dogłębna, do bólu prawdziwa. Czytając ją towarzyszyło mi wiele emocji. Niezwykle mnie wciągnęła i już od pierwszych stron byłam niezmiernie ciekawa zakończenia. Książka całkowicie nade mną zapanowała. A ostatnich stu stron wprost nie jestem w stanie opisać. Akcja przybrała bardzo szybkiego tempa. Nie brakuje jej niczego. Jest to niby powieść obyczajowa, jednak zawiera w sobie też trochę kryminału, wątku psychologicznego i miłosnego. Zakończenie wprawiające w prawdziwe osłupienie. Po przeczytaniu siedziałam i myślałam. Nie mogłam uwierzyć w to, czego się na samym końcu dowiedziałam. Poza tym dużo rozmyślałam. O tak, książka zmusza do refleksji. To wszystko właśnie sprawia, że jest doskonała.

"Dziewiętnaście minut" polecam każdemu, jest naprawdę warta przeczytania. Jodi Picoult poruszyła w tej powieści bardzo trudny i poważny problem, jakim mianowicie jest spirala przemocy, prześladowanie słabszych. Każdy z nas na pewno się z tym choć raz w życiu spotkał. Naprawdę trudno by było nie mieć z tym żadnej styczności. Jednak trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że chociaż najmniejszy żart skierowany do innej osoby, który dla nas może wydawać się głupią błahostką, komuś innemu, może sprawić z życia prawdziwe piekło.

Recenzja pochodzi z mojego bloga: Centerbook

7 komentarzy:

  1. podobnie jak mało oszczędna w postach Karolka, mam tę książkę w planach i na pewno wkrótce po nią sięgnę.
    Teraz czytam "Czarownice z Salem Falls" i coraz bardziej nie wiem co się kurna dzieje :o

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie ;)
    + obserwuje ;)
    liczę na rewanż ;DD
    pzdr (:

    OdpowiedzUsuń
  3. powiem tak, ta książka jest najlepszą książką jaką czytałam w życiu! tak się cieszę że trafiłam na Twojego bloga, nawet nie wiesz jak bardzo! Uwielbiam Sparksa i Picoult !!! mam mnóstwo ich książek w swojej biblioteczce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pewnością po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń